ZAJEBISTE HISTORIE KOJAKA
Ruszyłem z nowym kanałem na YouTubie – Kojak Spire!
Cześć!
Pomysł na kanał rodził się długo i w
bólach. Wiedziałem, że chcę tworzyć. W końcu skończyłem Akademie Filmu i
Telewizji na profilu reżyserskim (o moim filmie dyplomowym opowiem kiedy
indziej). Byłem już kiedyś na YouTubie. Razem z Kozorem, moim
kumplem, tworzyliśmy coś na kształt Lekkostronniczych. Lecz w ogóle się na
tym nie znaliśmy i nic za bardzo ciekawego nie mieliśmy do powiedzenia. To
było 4 lat temu… I jak się na to teraz patrzę to była masakra…
Widzę jak się YouTube rozwija. Jak
rozwijają się kanały, jak przybywa nowych kanałów i nowych subskrybentów. Na
naszych oczach dokonuje się przekształcenie, zmiana, transformacja. Ludzie
przestają oglądać telewizje i przerzucają się na internet. Tutaj szukają
rozrywki, którą mogą oglądać, o której chcą porze i w jakiej chcą kolejności
oraz w jakiej chcą ilości. Mogą sobie obejrzeć 5 czy 10 odcinków ulubionego
serialu na raz a nie tyle ile sobie kanał telewizyjny wymyślił, że danego dnia wyemituje.
Ba! Większość moich rówieśników nie ma w domu nawet telewizora. Nie wspominając
o młodszych ludziach. Mój profesor z AFiTu twierdził, że telewizja taką jaką
znamy teraz, przestanie istnieć: „…za 5, 10, 20 lat. Nie wiem za ile, ale przestanie.”.
Tu zauważyłem swoją niszę. W telewizji
raczej się nie tworzy. Raczej realizuje się coś kto ktoś kiedyś i najczęściej w
innym kraju wymyślił. Nie ma tu miejsca na własne, niezależne projekty. A jeżeli
już się taki trafi, to musi przejść przez co najmniej kilkanaście osób, które
to zatwierdzą. Nie mniej jednak lubię pracować w telewizji, bo daje mi to dużo satysfakcji.
Uwielbiam prace przy szeroko pojętej produkcji telewizyjno-filmowej. Uwielbiam przebywać
na planie zdjęciowym. Lubię to, ale chcę czegoś więcej - chcę tworzyć coś
swojego. YouTube jest o tyle niezwykły narzędziem/platformą, że każdy, ale to KAŻDY,
może tam wrzucić filmiki, kiedy chce i jakie chce. I nie ma tu żadnej
kolaudacji.
I tu pojawiło się pytanie: „co tworzyć?”.
Nie chciałem tworzyć jakiś głupich, mało ambitnych filmików (chociaż i takie
próbowałem robić rok temu: „stare chińskie przysłowie mówi…”). Zastanawiałem
się więc nad mega ambitnymi produkcjami fabularnymi z dużą ilością efektów
specjalnych, niczym na kanale RocketJump (bo nie ukrywam, że chciałbym być kiedyś
jak Spielberg albo Tarantiono ;P). Niestety na to trzeba mieć budżet. A ja często
go nie mam. A jak jeszcze miałbym wydawać kilka tysięcy na jeden filmik, to bym
spał pod mostem… Rozmawiałem o tym z przyjaciółmi. I wtedy, na pomysł
naprowadziła mnie moja przyjaciółka Iga.
Zazwyczaj jak się spotykam z Igą to
opowiadam jej jakieś moje sytuacje życiowe, ale w taki sposób, że się cały czas
śmiejemy. A potem opowiadam jej historie osób, o których przeczytałem w necie.
Zazwyczaj są to sławne osoby, które podziwiam i które inspirują mnie tym co osiągnęli
i tym jak wykonują swój zawód (aktorzy, piłkarze, piosenkarze, reżyserzy itp.).
Większość z nich naprawdę miała ciekawe życie. Większość z nich zaczynała w
ubóstwie, postawiła sobie cele i skutecznie do nich dążyła. Większość znanych,
sławnych ludzi, właśnie dzięki talentowi i przede wszystkim swojej determinacji
osiągnęła sukces, za który ich teraz podziwiamy. Te historie są warte
opowiedzenia. I wtedy usłyszałem od Igi zdanie: „A może o tym byś zrobił kanał?”.
A ja odpowiedziałem: „Nie, to bez sensu. To ludzi zanudzi.”. A jednak się
zdecydowałem.
Dlatego, żeby kanał Kojak Spire nie był taki nudny, leniwy, monotonny i, żeby ludzie mieli z tego jakąkolwiek rozrywkę, postanowiłem:
Dlatego, żeby kanał Kojak Spire nie był taki nudny, leniwy, monotonny i, żeby ludzie mieli z tego jakąkolwiek rozrywkę, postanowiłem:
- opowiadać te historie
krótko, szybko, zwięźle i na temat
- dodać filmy z ciekawostkami i śmieszne historie z życia mniej znanych
ludzi. Może nawet pojawią się i historie z mojego życia (mam na razie taką
jedną godną opowiedzenia ;) )
Kanał Kojak Spire ruszył tydzień temu. Dziś
o 18:00 pojawi się drugi film. Czy kanał „chwyci”? Czy spodoba się szerokiej
publice? Nie wiem. Wiem, że chce go prowadzić dla własnej przyjemności i
satysfakcji. Wiem, że te historie są warte opowiedzenia. A jak będzie miał dużo
widzów, to tylko utwierdzi mnie w przekonaniu, że robię dobrą robotę.
Trzymajcie się ciepło i rozrywkowo,
Kojak
P.S. Jeżeli chodzi o fabuły, to nie
rezygnuje z nich. Jest kolejny projekt, który przeszedł już fazę pomysłu i jest
w trakcie fazy realizacji. Myślę, że w wakacje doczeka się światła dziennego ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz